Nowa atrakcja turystyczna na Islandii
Ostatnia erupcja wulkanu Thrihnukagigur miała miejsce 4 tysiące lat temu i według specjalistów nie ma oznak, aby obiekt uaktywnił się w najbliższej przyszłości. Jednak istnieje ryzyko trzęsienia ziemi, które może zagrozić bezpieczeństwu turystów. Mimo to zwiedzanie wulkanu jest możliwe w sezonie letnim a pierwsi turyści zajrzeli w głąb obiektu już w 2012 roku.
Wulkan został odkryty w 1974 przez dr Arni B Stefanssona. Był on pierwsza osoba, która zeszła do wnętrza wulkanu. Od tamtej pory naukowiec walczył o otwarcie wulkanu dla zwiedzających. Pracę nad wprowadzeniem w życie jego pomysłu postępowały bardzo wolno jednak w końcu mu się udało. Jak dodaje, zachowanie równowagi między otwarciem podziemi a ochrona przyrody nie jest w tym przypadku trudne. Na świecie istnieje już kilka innych wulkanów, które zostały udostępnione zwiedzającym, ale żaden z nich nie jest tak głęboki jak Thrihnukagigur.
Wycieczka do krateru wulkanu to spory wysiłek. Turyści muszą pokonać 3 km trasę pełną szczelin, wąwozów i kamiennych stożków. Po dotarciu na szczyt zwiedzający muszą skorzystać z ruchomej platformy, która transportuje ich przez 20-metrowy wąski tunel. A następnie schodzą 120 metrów w głąb obiektu.
Uczestnicy wycieczki powinni być w pełni sprawnie fizycznie oraz mieć ukończone 12 lat.
Islandia jest jednym z najbardziej wulkanicznych obszarów na świecie.Na powierzchni wyspy znajduje się 130 wulkanów, z czego wiele jest wciąż aktywnych. Do ich erupcji dochodzi średnio co 3-4 lata.